Dla początkujących kolekcjonerów młoda sztuka stanowi inwestycję idealną – pozwala na zebranie pierwszych kolekcjonerskich szlifów bez konieczności posiadania grubego portfela. Ceny za prace młodych artystów zaczynają się już od kilkuset złotych, nie wiążą się więc z dużym ryzykiem, a w przyszłości mogą okazać się trafioną inwestycją. Czy przy ich zakupie można kierować się wyłącznie intuicją? Można, ale warto pamiętać o kilku podstawowych zasadach.
- Zostań stałym bywalcem galerii.
To właśnie one powinny być pierwszym przystankiem na drodze początkujących kolekcjonerów spragnionych nowych nabytków. Galerie zajmują się pierwotnym rynkiem sztuki, a więc nie tylko sprzedażą dzieł, ale również promocją artystów i odkrywaniem młodych talentów. Aby nie zgubić się na pokaźnej mapie polskich galerii, warto przyjrzeć się dwóm inicjatywom promującym rodzimy rynek sztuki współczesnej. Cracow Art Week (Krakers) i Warsaw Gallery Weekend to cykliczne wydarzenia zrzeszające największe polskie galerie, podczas których organizowane są liczne wystawy i wernisaże. Jest to niepowtarzalna okazja, żeby zaznajomić się z najnowszymi trendami i zanotować co ciekawsze nazwiska. W czasie ich trwania najłatwiej jest też o rozmowę z samymi twórcami oraz pracownikami galerii, którzy mogą być źródłem cennych porad.
- Szukaj inspiracji u doświadczonych graczy.
Instytucje publiczne z założenia mają gromadzić i reprezentować śmietankę krajowego potencjału artystycznego. Obecność artysty w renomowanych kolekcjach publicznych jest zawsze gwarancją wartości jego prac. Nad programem instytucji takich jak warszawska Zachęta, krakowski MOCAK, czy Muzeum Narodowe, czuwają doświadczeni kuratorzy i historycy sztuki, którzy wyręczą nas w procesie selekcji nazwisk. Zbiory prywatne, tak jak najbardziej chyba rozpoznawalna kolekcja Grażyny Kulczyk, są często katalogowane w ilustrowanych albumach. Cennym źródłem informacji jest też Internet, gdzie możemy znaleźć chociażby katalog kolekcji Fundacji Sztuki Polskiej ING, oferujący przegląd najbardziej obiecujących zjawisk. Wielu polskich artystów osiąga w ostatnich latach sukcesy na rynku międzynarodowym, warto więc mieć oko na najważniejsze artystyczne wydarzenia zagraniczne, szczególnie Frieze Art Fair oraz Art Basel.
- Śledź konkursy artystyczne.
Dobrze jest być na bieżąco z wynikami najważniejszych polskich konkursów, które od lat pozwalają skutecznie przewidzieć nadchodzące trendy. Do najważniejszych należą Spojrzenia, organizowane co dwa lata przez Zachętę we współpracy z Deutsche Bankiem, Artystyczna Podróż Hestii oraz Biennale Malarstwa Bielska Jesień. Warto rzucić okiem nie tylko na podium, ale też pełną listę laureatów, ponieważ możemy na niej znaleźć nazwiska jeszcze nie głośne, ale już obiecujące.
- Wpadnij z wizytą do Akademii Sztuk Pięknych.
Jeżeli włożymy w nasze poszukiwania więcej wysiłku, zabiorą nas one do źródła życia artystycznego w Polsce. Inwestowanie w prace studentów wiąże się oczywiście z większym ryzykiem, ale przy odrobinie szczęścia możemy nabyć przyszłe arcydzieła za przysłowiowe grosze, przy okazji wspierając młode talenty. Akademie organizują liczne przeglądy oraz wystawy końcoworoczne i obrony dyplomowe, które są otwarte dla publiczności. Informacje o nich można zwykle znaleźć na stronach internetowych uczelni, a udział w takich wydarzeniach jest też świetną okazją do zapoznania się z młodymi artystami osobiście i śledzenia ich kariery od podstaw.
- Przeczytaj CV artysty… a potem jeszcze raz.
Gdy mamy na oku konkretne nazwiska, przed ostateczną decyzją należy dokładnie przeanalizować i porównać CV naszych artystów. Choć jest to najmniej ekscytująca część poszukiwań, należy podejść do niej tak, jak pracodawca do potencjalnych kandydatów na pracowników. Są pewne elementy, na które warto szczególnie zwrócić uwagę. Podstawą jest dyplom renomowanej uczelni artystycznej. Następnie – udział w wystawach, zarówno grupowych, jak i solowych, z czego te drugie są jeszcze bardziej pożądane. Na pierwszym miejscu, uwagę należy zwrócić na te organizowane przez rozpoznawalne instytucje, prywatne i publiczne. W końcu – udział w konkursach i rezydencjach, z których kilka zostało już wspomnianych wyżej.