Świat sztuki zbliża do siebie wielu utalentowanych graczy. Artyści, kuratorzy, kolekcjonerzy, jak również muzea, galerie, targi sztuki oraz wiele innych instytucji i fachowców tworzy skomplikowaną i misternie utkaną sieć wzajemnych powiązań i współzależności.
Galerie komercyjne mogą być z pozoru postrzegane jako jednostki nastawione wyłącznie na osiąganie korzyści majątkowych. Nie da się ukryć, że zostały stworzone, by przynosić dochód i generować zysk. Fakt, że przyciągają do siebie zamożne osoby, nie jest dla nikogo niespodzianką. Prywatne galerie i targi sztuki odgrywają zarazem nieocenioną rolę w ramach ekosystemu sztuki współczesnej. Wspierają godne uwagi inicjatywy i rozwój artystyczny, współpracują z publicznymi instytucjami, uruchamiają programy edukacyjne, inicjują i rozwijają nowe projekty. Ich rola jako podmiotów wspierających i tworzących kulturę obejmuje wszystkie aspekty działalności świata sztuki.
Szeroka dostępność
Prywatne galerie pomimo ich komercyjnej proweniencji są zadziwiająco gościnne i często bardziej otwarte dla publiczności aniżeli instytucje państwowe. Bez względu na to, jak bardzo sztywna może wydawać się atmosfera w najbardziej prestiżowych galeriach, biletowane wydarzenia stanowią rzadkość. Na wernisaże może przyjść każdy. Dogodnie położone w niewielkim dystansie od głównych muzeów i turystycznych atrakcji, galerie komercyjne wzmacniają doświadczenia wielu miłośników sztuki. Ekskluzywność łączy się z egalitaryzmem i dostępnością w przedziwnym tańcu sztuk pięknych i wielkich pieniędzy. Jedno zdaje się silnie przyciągać drugie.
Białe kruki
Z uwagi na ciągłą potrzebę spełniania pragnień majętnych klientów, galerie komercyjne często przeznaczają swoje rozległe zasoby na działalność wydawniczą i publikują książki artystyczne, monografie oraz różne limitowane edycje. Mimo że działalność wydawnicza może wydawać się dodatkową i okazjonalną aktywnością, największe galerie posiadają już osobne działy zajmujące się publikacjami. Podyktowane koniecznością wychodzenia naprzeciw oczekiwaniom spragnionych nowinek kolekcjonerów oraz najlepszymi standardami w przemyśle wydawniczym, galerie skupiają się na publikacji książek w takim samym stopniu jak na organizowaniu wystaw. W zeszłym roku Hauser & Wirth wydał znakomitą publikację poświęconą twórczości Aliny Szapocznikow. Zaprojektowana z uwagą poświęconą najdrobniejszym szczegółom i stworzona z myślą o wrażeniach dotykowych odbiorców, To Exalt the Ephemeral jest książką, której mogą pozazdrościć najlepsze domy wydawnicze.
Małe galerie również, choć sporadycznie, publikują katalogi wystaw, ziny, a nawet limitowane edycje winyli. Pomimo skromniejszego zakresu działalności i środków, którymi galerie te dysponują, takie publikacje często stają się białymi krukami, które wzbogacają zarówno scenę artystyczną, jak i wydawniczą. Od kilku lat warszawska galeria Raster wydaje szereg książek poświęconych młodym polskim artystom, wśród których można znaleźć fascynujące Selfie autorstwa Anety Grzeszykowskiej.
Hungry for more?Dookoła świata, ale w namiocie
Mimo iż galerie szczycą się imponującymi siedzibami, regularnie poszukują bardziej bezpośrednich sposobów nawiązywania kontaktu z odbiorcami. Wychodząc naprzeciw potrzebom wielu klientów, reprezentanci galerii spotykają się z nimi w różnych miejscach na całym świecie. Strategia ta sprawia, że targi sztuki należą do grona najlepszych przyjaciół galerii.
Funkcjonujące bez stałego adresu, targi sztuki to kosmopolityczne instytucje z ofertą przyprawiającą o zawrót głowy. Jeden dzień to zdecydowanie za mało, by zobaczyć wszystkie wystawy i wziąć udział w targowych wydarzeniach. Podobne wyzwanie sprawia utrzymanie olbrzymiej mapy targów czy przejrzenie całego ich programu bez pomocy drugiej osoby. Aby zapewnić należyte warunki zwiększającej się liczbie odbiorców, wiele targów zajmuje opuszczone magazyny bądź postindustrialne przestrzenie, jak chociażby lotnisko Tempelhof w Berlinie czy fabryka Van Nelle w Rotterdamie. Inne z kolei stawiają gigantyczne namioty i w ten sposób biwakują w prestiżowych parkach w centrach miast.
Ekspedycja dookoła świata (sztuki) rozpoczyna się w momencie przekroczenia progu targów. Bez konieczności opuszczania tego ogromnego namiotu, odwiedzający eksplorują małe wystawy zorganizowane przez galerie z każdego zakątka świata. Od typowych prezentacji, projektów kuratorskich i szczegółowych sekcji tematycznych poprzez wykłady, spotkania i projekcje filmów — nadmiar doznań artystycznych jest po prostu ekstremalny. Stale rosnące w siłę i bijące kolejne rekordy popularności, targi znacząco wspierają obieg sztuki, dają wgląd w to, na co jest aktualnie popyt na rynku, jakie mogą być kolejne trendy i w jakim kierunku rozwija się sztuka współczesna.
Networking i promocja
Podczas gdy targi sztuki to doskonały sposób by spotkać klientów, galerzyści również wykorzystują tę sposobność, by poznać się lepiej z ich odpowiednikami z innych krajów i kontynentów. Debaty o sztuce płynnie przechodzą w dyskusje o modelach biznesowych i finansowych strategiach. Udział w targach przynosi galeriom owoce w postaci sprzedaży, rzecz jasna, lecz także doskonali wiedzę, jest świetną okazją na wymianę doświadczeń i zawierania nowych partnerstw.
Z kolei na odwiedzających targi sztuki czeka znacznie więcej doświadczeń niż zawiera oficjalny program. Targi to doskonałe narzędzie do promocji sztuki i kultury. Nierzadka obecność artystów na galeryjnych stoiskach stwarza wyjątkową i ekscytującą okazję, by doświadczyć dzieła i jednocześnie porozmawiać o nim z jego twórcą. Targi odwiedzane są przez tysiące — co roku na Art Basel przyjeżdża około 90 tysięcy osób, a Frieze London przyciąga ponad 60 tysięcy zwiedzających, stanowiąc tym samym jedne z najlepszych sposobów na przedstawienie nowych artystów szerokiemu gronu odbiorców. Kuratorzy, dyrektorzy muzeów, kolekcjonerzy, jak również krytycy i pozostała publiczność stale poszukują nowych odkryć i ponadprzeciętnych projektów.
Współpraca na wszystkich frontach
Pomimo usilnych starań, by przypisać poszczególnych graczy świata sztuki do konkretnych kategorii, rezultaty pracy artystycznej w postaci wystaw czy projektów site-specific są najczęściej owocem współpracy podmiotów publicznych z prywatnymi. Aby uzyskać bezprecedensowe rezultaty, zasięg i prestiż publicznych instytucji często łączy siły z przedsiębiorczością i innowacyjnością graczy nastawionych na finansowy zysk. Podczas konferencji poświęconej modelom partnerstwa publiczno-prywatnego Max Hollein, dyrektor Metropolitan Museum of Art (a wcześniej dyrektor Muzeum Sztuk Pięknych w San Francisco oraz Schirn Kunsthalle we Frankfurcie) zauważył: Zarządy klasycznych muzeów europejskich składają się z przedstawicieli rządu. W amerykańskich instytucjach zarząd to przedsiębiorcy. W Europie zarząd spotyka się raz do roku i jego głównym zadaniem jest upewnić się, że dyrektor muzeum nie występuje o więcej pieniędzy od rządu. Tutaj [w Stanach Zjednoczonych] zarząd jest bardzo zaangażowany w codzienną działalność i cały czas pyta “Co możemy zrobić dalej?”. W tym kraju muzea się otwierają i rozbudowują, co świadczy o olbrzymiej ilości energii i pozytywnej dynamice.
Podobnie dzieje się w przypadku targów sztuki. W momencie, gdy się one odbywają, wydaje się, że całe miasto nawiedza kreatywność. Wydarzenia towarzyszące targom odbywają się we wszystkich dzielnicach, muzea otwierają dodatkowe wystawy, a galerie organizują uwodzicielskie pokazy. Nikt nie chce stracić okazji, by skusić w swoje progi spragnionych sensacji entuzjastów sztuki. Miastem, które wyjątkowo skorzystało na tym sprytnym podejściu i obecnie postrzegane jest jako jedno z najbardziej zaradnych centrów sztuki współczesnej w Europie, jest Berlin. Inicjatywą, która przyczyniła się do tak pozytywnej reputacji stolicy Niemiec jest funkcjonujący od 2012 roku Berlin Art Week. Wydarzenie to jest następcą Art Forum, międzynarodowych targów sztuki działających od 1996 do 2011 roku. Berlin Art Week, łącząc wystawy, targi sztuki, konkursy oraz bogaty program towarzyszący, na który składają się spotkania, projekcje filmów czy oprowadzania, szybko stał się jednym z kluczowych wydarzeń poświęconych sztuce współczesnej w stolicy Niemiec. Mający miejsce we wrześniu — w przeciwieństwie do powszechnie znanego Berlin Gallery Weekendu, który odbywa się każdej wiosny od 2004 roku — Berlin Art Week daje wgląd w prywatne kolekcje, project spaces oraz inne miejsca znane produkcji artystycznej.
Wisienka na torcie
Im większa galeria, tym większy zasięg jej działalności. Limitowanie fizycznych przestrzeni do sal wystawienniczych, a programów — do wystaw już zdecydowanie wyszło z mody. Galerie komercyjne posiadają obecnie własne sale kinowe, audytoria, przestrzenie dedykowane performansom oraz wszystko, co można znaleźć pomiędzy. Ich programy wypełniają spotkania z artystami, kuratorami, wieczorne imprezy, śniadania dyskusyjne i inne ekscytujące propozycje.
W swojej londyńskiej siedzibie White Cube posiada pomieszczenie przeznaczone na projekcje filmowe i spotkania z artystami. W audytorium tym odbyło się wiele spotkań zogniskowanych wokół wideo artu, pokazów kultowych filmów czy seminariów. Thaddaeus Ropac również organizuje wyjątkowo ciekawe wydarzenia w swoich galeriach, w tym warto wymienić chociażby Konceptualny Koncert w Trzech Aktach inspirowany twórczością Johna Cage’a i Roberta Rauschenberga, który miał miejsce podczas retrospektywy Rauschenberga, czy dyskusja Erwina Wurma z Hansem Ulrichem Obristem podczas indywidualnej wystawy artysty.
By nadążyć nad nieustannie zmieniającym się krajobrazem sztuki współczesnej, galeria Pace stworzyła niedawno Superblue — nowatorskie przedsiębiorstwo dedykowane produkcji, prezentacji i angażowaniu publiczności w sztukę eksperymentalną i immersyjną. Marc Glimcher, współzałożyciel Superblue oraz prezes Pace zauważył: Artyści wyczarowują niezwykłe wszechświaty, które prowokują do nowego spojrzenia na nas samych i zmieniają nasze wyobrażenie o relacjach międzyludzkich, jak również naszych relacjach ze światem… Superblue reprezentuje potrzebną ewolucję oraz zamęt w ekosystemie sztuki, dając artystom środki potrzebne na realizację ambitnych projektów i angażowanie publiczności w sposób, który stanowi integralną część ich pracy artystycznej.
Oczywiście instytucje takie jak White Cube czy Pace należą do pierwszej ligi galerii komercyjnych. Jednak nawet najmniejsze galerie są nadzwyczaj przedsiębiorcze i dostarczają odwiedzającym wyjątkowych sposobnośc,i by doświadczyć sztuki i uzyskać wgląd w prace artystów i ich proces twórczy.
Wspomagająca współzależność
Pomimo tego, że dla prywatnych podmiotów ostatecznym celem jest generowanie przychodu, okazuje się, że oddanie i biegłość, z jaką działają galerie i targi sztuki sprawiają, że bezpośrednio przyczyniają się one do dobrobytu świata sztuki i rozwoju kultur artystycznych. Stanowią nierozerwalne i niezbędne części systemu sztuki, wprowadzając w jego krwiobieg nie tylko środki finansowe, ale także — i co najważniejsze — zdolności operacyjne. Im głębiej analizuje się sposoby działalności galerii i targów sztuki, tym bardziej oczywista staje się ich kulturotwórcza rola.
Jednocześnie z uwagi na przeplatające się role komercyjnych graczy i nieuregulowane procedury funkcjonujące na rynku sztuki, z trudem można wskazać na granicę rozdzielającą podmioty prywatne od państwowych. Wszakże wielu dyrektorów i właścicieli najważniejszych galerii wchodzi w skład komisji wybierających uczestników targów sztuki, pozostając jednocześnie w bliskich relacjach z kolekcjonerami i mecenasami, którzy nierzadko odpowiedzialni są za rozwój publicznych instytucji. System ten jest wyjątkowo skomplikowany i misternie zawiły. Galerie i targi sztuki, podobnie jak kolektywy artystyczne i podmioty publiczne, ewoluują, rozrastają się i zmieniają, by sprostać wysokim oczekiwaniom odbiorców. Przodują w rozwoju, edukują i wspierają, podtrzymują obecny system i nieustannie popychają pozostałych graczy w stronę dalszego rozwoju.